Spacer zaczynamy koło stupy Sule Paya – samo centrum miasta. Nie wchodzimy do środka bo podobno nie warto, zawsze to 4$ kieszeni. Nastepnie przechodzimy koło City Hall, duży żołty budynek w stylu kolonialnym i idziemy do starego Immigration Office. Słońce mocno grzeje, więc szybko udajemy się na cienistą strone ulicy. Przechodzimy kolo dziewczyny,która siedzi przy stoliku z dwoma stacjonarnymi telefonami…
W Birmie nie ma międzynarodowego zasięgu komórkowego, jest również problem z tradycyjną łącznością. Aby skontaktować się z kimś w odległej części kraju można przyjśc do dziewczyny z telefonem na stoliku. Przychodzisz ze swoja komórką, odszukujesz w książce numer, po czym tradycyjną metodą wystkujesz go na aparacie i… dzwonisz :)
Na ulicach Yangonu jest bardzo dużo stoisk z książkami, birmańczycy to naród który wbrew pozorom czyta dużo książek. Jeśli nie stać Cię na kupno książki możesz wykonac ksero, a uliczny introligator zszyje calośc i zrobi oprawkę.
Idąc dalej mijamy bdudynek Najwyższego Sądy, Custom House oraz Law Court (obok znajduje się biuro pisarzy, którzy zredagują odpowiednie odwołanie), po czym skręcamy w małe śmierdzące zaułki. Oczywiście Yangon jak każde inne, duże miasto w Azji ma swoje drugie oblicze. Śmierdzące kanały ze ściekami, resztki owoców i warzyw, dzikie koty i psy, bloki całe w pleśni i grzybach, okna w pajęczynach…
Wychodzimy z zakamarków i trafiamy na ulicę, gdzie w cieniu drzew pracują wróżowie. Lokalni przepowiadacze przyszłości, wróżą w ręki. Nawet mają specjalne tabliczki i napisy - co oznacza która linia na dłoni, na brak chętnych nie narzekają.
Przechodzimy przez dzielnicę chinską i indyjską, mijamy świątynie Sri Kala. Wszędzie pełno ulicznego jedzenia, sprzedawców oraz rzemieślinów róznych spacjalizacji np. naprawiacze i krawcowie pasków do spodni. Takie rzeczy tylko w Azji :)
Z centrum łapiemy taksówkę i jedziemy do Wai Wai. Trzeba wziąć ostatnią kapiel i przygotować się do nocnej podróży. Ale to już opowieść na zupełnie inną notatkę…
telephone service
księgarnia
safety first - mycie loga nad sklepem kubkiem wody
alegoria reżimu birmańskieggo... policja z zewnątrz i wewnątrz
wróżbita uliczny
0 komentarze:
Prześlij komentarz