Jak to powiedziała moja babcia, jadąc maluchem na fotelu pasażera do Krakowa, "droga była bardzo prosta" ;) Wyjeżdżamy z Warszawy i kierujemy się na Katowice, a następnie na Wodzisław Śląski. W Katowicach jest tak wszystko świetnie opisane, że nie można znaleźć ani stacji paliw ani drogi. Tracimy blisko godzinę. Następnie kierujemy się na Ostaravę, Brno, Wiedeń, Graz, Klagenfurt, Villach i... jesteśmy we Włoszech :) Pierwszą większą miejscowością jest Udine, następnie kierunejmy się na Lido i półwyspem do Punta Sabbioni.
Kilka uwag odnośnie trasy:
- najlepiej zatankować w Czechach lub Austrii (taniej niż we Włoszech), oczywiście im dalej od autostrady tym ceny są niższe, nawet do kilkudziesięciu eurocentów
- winiety są nam potrzebne w Czechach i Austrii, w Czechach możemy kupić na oba państwa, we Włoszech płacimy na bramkach za przejechany kawałek drogi
- dobrą opcją jest nocleg na parkingu pod Wiedniem, są łazienki więc można się umyć, są inni śpiący ludzie więc jest bezpiecznie, zwykle jest również kawałek łąki, więc gdyby ktoś się uparł mógłby rozłożyć namiot
- dobrą, ale drogą opcją byłby nocleg w jednym w przydrożnych hoteli Oldtimer lub Landzeit
- w drodze powrotnej jedliśmy lunch w Oldtimer (miejscowość Zobern) - przyjemne miejsce, bardzo duży wybór sałatek, jarzyn, sosów, przekąsek, ciast, ciasteczek, napojów etc. Siadamy przy stoliku i wybieramy najpierw danie z menu, dostajemy specjalną kartę na którą kelnerka nabija nasze zamówienie, następnie możemy dobierać sobie na miseczkach dodatkowe rzeczy. Przy wyjściu pokazujemy w kasie kartę, pani kasjerka czyta wszystkie dodatkowe zamówienia i jak kiwniemy głową na tak, możemy płacić. Nie przyjmują banknotów 500 euro (nie, nie obracam takimi ale chłopak przede mną blokował kasę i próbował zapłacić w taki sposób ;)
- cała trasa jest bardzo dobrze oznakowana (najlepiej w Austrii, znaki na każdym skrzyżowaniu i rozjeździe)
- najładniejszy odcinek jest po przekroczeniu granicy włoskiej, kiedy trasa wiedzie między górami
Na półwyspie Cavallino (od Lido di Jesolo do Punta Sabbioni) znajduje się ponad 33 campingi, różna ilość gwiazdek, różny standard. Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie przenocować na campingu Miramare w Punta Sabbioni, ponieważ w odległości 10 min. znajduje się przystań z bezpośrednim połączeniem do Wenecji. Nie mam dużego porównania jeśli chodzi o campingi, ale w porównaniu do campingu Marina w Szczecinie byłam mile zaskoczona :)
Camping Miramare:
- w momencie rejestracji otrzymujemy numerowane miejsce na namiot i samochód (czyli jedno stoi obok drugiego, w Szczecinie po jednej stronie był namiot, po drugiej parking dla samochodów)
- miejsca jest dużo, poszczególne kwatery oddzielone są żywopłotem, zarówno dla camperów jak i namiotów (ale w nowej części campingu nie ma takiego luksusu, żywopłot jeszcze nie jest tak wysoki :)
- bardzo duże łazienki, kabiny prysznicowe zamykane, dużo umywalek i lusterek, przy większości kontakt na suszarkę (w Szczecinie mało kabin prysznicowych, mało umywalek, mało kontaktów; pod prysznicami zasłonki więc generalnie wszyscy wszystko widzą)
- dużo zlewów do mycia naczyń, pralki do prania (w Szczecinie nie zauważyłam oddzielnego miejsca na mycie garów)
- łazienki bardzo często sprzątane, toalety dezynfekowane min. 2 razy na dzień (w Szczecinie nie zauważyłam)
- recepcja ok, można kupić bilety na statek do Wenecji i na wyspy (w Szczecinie sprzedają biletu komunikacji miejskiej)
- minus brak własnej plaży i basenów (w Szczecinie jest port z łódkami ale też nie ma plaży)
- obok znajduje się restauracja, nie byliśmy (w Szczecinie jest niezła restauracja na miejscu)
- bezpłatny dowóz na miejską plażę
Nie robiliśmy wcześniejszej rezerwacji, camping Miramare jest naprawdę duży. Na recepcji obsługa mówi w kilki językach, prawie wszystkie informacje są również przygotowane w języku polskim. Jako miejsce wypadowe do Wenecji sprawdził się rewelacyjnie.
Oldtimer w miejscowości Zobern pod Wiedniem
Mają specjalne miejsce do karmienia psów :)
Jedzenie jak jedzenie, dość dobre, szybko podane
W Austrii smakuje najlepiej, gorący, wyjęty prosto z pieca - apfelstrudel :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz