14 października 2012 – Railay Beach i jaskinia fallusów

0

Ao Nang jest bardzo dobrym miejscem do obserwowania przypływów i odpływów. Rano plaża jest mała lub nie ma jej wcale. Za to w trakcie dnia poszerza się o kilkaset metrów. Rano wsiadamy do łodzi zaraz przy brzegu idąc w wodzie po pas, wieczorem wysiadamy tam, gdzie rano był horyzont. Phra Nang Cave Beach to jedna z piękniejszych plaży. Można się na nią dostać tylko od morza, po stronie wschodniej i zachodniej wejścia bronią ogromne skały (po których można się wspinać). Fantastyczne widoki, łodzie z jedzeniem, miękki piasek, szmaragdowa woda… Całość psuje tylko fakt, że wszystko poza plażą należy do resortów. W tym miejscu znajduje się również jaskinia. Nie jest to zwykła jaskinia, jest pełna fallusów :)










Railay West nie jest zła, wygląda bardzo przyjemnie ale nie ma tych fantastycznych skał co na Phra Nang, są za to knajpki z jedzeniem i colą z lodem.

Railay East jest niezbyt atrakcyjna, tzn. może jest bardziej atrakcyjna podczas przypływu. Odpływ pokazuje ogromne pole błotnej ciapy przez którą trzeba przejść aby dostać się do łodzi. Plaży na lekarstwo.


Przypaleni przez słońce wracamy do Ao Nanag popołudniową łodzią. Idziemy na miasto coś zjeść. To „coś” okazuje się wielką pieczoną rybą, półmiskiem krewetek, drugim półmiskiem krewetek, pieczywem czosnkowym, oraz 4 butlami Changa.





Wieczorem zaczął się również Festival Wegetariański, wzięliśmy udział w wieczornym puja. Ceremonie skromne choć dużo uczestników. Już nie mogę się doczekać festiwalu na Phuket.

Duchy na plaży


W nocy przychodzi monsunowy deszcz.

0 komentarze:

Prześlij komentarz