5 maja 2012 – Agra, Indie

0

Wstajemy o 5:10, zabieramy to co pod ręką, idziemy zwiedzać Taj Mahal. Zaraz będzie wschód słońca, jest bardzo przyjemnie, odnajdujemy drogę do Bramy Wschodniej, kupujemy bilety. Ustawiamy się w dwie kolejki, panowie na lewo, panie na prawo, sprawdzają bilety, potem obowiązkowe macanie i wyrzucanie wszystkiego z torby, przechodziłam to tysiące razy w Chinach więc się nie stresuje, w końcu nie noszę przy sobie broni. Przeszłam pozytywnie macanie, smarowanie detektorem, a tu pani strażnicza wyciąga tripod i mówi, stanowczo i zdecydowanie NIE! Uśmiech blondynki i tłumaczę, że to do aparatu, do zdjęć, że nie ma na liście… niestety albo wyrzucam albo zanoszę do przechowalni. Fil w drugiej kolejce nic nie wie, że mnie nie wpuścili, więc biegnę szukać tej przechowalni, zanim się zorientuje, że mnie nie ma - powinnam wrócić. Najpierw wracam do kas i pytam gdzie ta przechowalnia, kierują mnie na prawo, biegnę przez riksze, wielbłądy, hindusów, małpy, stado dzikich psów, gdzie do cholery jest ta przechowalnia??? W oddali, jakby przez mgłę, słyszę swoje imię, ale tyle tu ludzi, wszyscy się drą to pewnie mi się wydaje… Odruchowo odwracam głowę i… widzę mojego męża ze swoim tripodem w ręku biegnącego za mną do przechowalni. Razem raźnej, słonce zaczyna prześwitywać, śmiejemy się, że wschód słońca nad Taj Mahalem dopadł nas przy wielbłądzim łajnie. Zawsze mogło być gorzej! Nie stoimy drugi raz w kolejce, przeciskamy się przez barierki, strażniczka odpuszcza mi macanki oraz detektor i tak szczęśliwie wchodzimy na pierwszy dziedziniec.

Taj Mahal jest jedną z piękniejszych rzeczy jakie widziałam w życiu, ogromny, dostojny ale bardzo lekki w formie. Otacza go piękny ogród, bramy oraz mur. Władca Shah Jahan po ukończeniu mauzoleum powiedział, że słońce i księżyc obetrą łzę z policzka. Taj Mahal jest określany również jako łza na policzku wieczności . Taj Mahal został wybudowany przez Shah Jahan jako grobowiec dla jego ukochanej żony Mumtaz Mahal, która zmarła przy porodzie, śmierć żony tak dotknęła Shah’a że osiwiał podczas jedne nocy. Budowa całego kompleksu została ukończona w 1653 r. niedługo później Shah został uwięzieni w Forcie Agra (na marginesie – uwięził go jego syn) i mógł podziwiać mauzoleum żony jedynie z okna. Po śmierci Shah’a w 1666 r. jego prochy spoczęły obok ukochanej Mumtaz.

Kilka mitów nt. Taj Mahal
- Taj Mahal jest hinduską świątynią – nie jest, został zaplanowany jako grobowiec, nie świątynia.
- Po drugiej stronie rzeki miał stanąć czarny Taj Mahal dla Shah’a – nie ma na to żadnych dowodów, nie znaleziono nigdy takich planów.
- Poobcinane ręce, wydłubane oczu architektów i rzeźbiarzy – legenda głosi, że Shah kazał poobcinał prawe dłonie architektom i wydłubać oczy rzeźbiarzom aby nie stworzyli nigdy nic piękniejszego, nie ma na to żadnych dowodów historycznych.
- Taj Mahal podmywany przez wodę, powoli zatapia się w rzece – mit, nie zatapia się, jest badany i stoi tam gdzie powinien stać.

Aby wejść do Mauzoleum Głównego należy zdjąć buty lub założyć jednorazowe ubranka, w środku obowiązuje zakaz fotografowania, szkoda bo marmurowe rzeźby wokół marmurowych trumien robią niesamowite wrażenie. Prawdziwe miejsce ze zwłokami znajduje się pod mauzoleum, nie możne go zwiedzać. Wszyscy są albo bez butów albo na butach mają ubranka, jedna tylko para chodzi w butach, Fil do końca zastanawia się jak oni to zrobili, trochę się uspokaja jak zaczynają mówić po polsku, w końcu Polak potrafi. Koło 8:00 zaczyna się robić gorąco, ostatnie zdjęcie, ostatnie spojrzenie, ostatni dotyk marmuru…

Po śniadaniu czas na małą drzemkę, a później ruszamy do Agra Fort. Jest bardzo gorąco, interesuje nas przede wszystkim to, co jest cieniu ;-) Na szczęście Agra Fort ma dużo schowków, zaułków, zadaszonych tarasów, korytarzy, przejść… Moim zdaniem jest ciekawszy niż Red Fort, zachowało się wiele marmurowych rzeźb i ozdób, są pięknie utrzymane ogrody. Z górnych tarasów widać również Taj Mahal i rzekę. Ośmieliłam się wejść do Fortu w krótkich spodenkach, nie był to dobry pomysł bo cały czas ktoś się na mnie gapił, Fil mówi, że to z powodu moich białych nóg, ja myślę, że jednak nogi powinny być tu zakryte. Wracam do spodni.

Pogoniliśmy jednego rikszarza, co chciał nas naciągnąć na sklepy (naciągać też trzeba umieć) i wróciliśmy do hotelu. Przygotowujemy się do nocnej podróży do Varanasi. Nasze bilety nie zmieniły statusu, tzn. wejdziemy do pociągu ale nie wiemy czy będziemy mieć miejsce siedzące, stojące czy leżące – Fil dowiedział się, że status zmieni się dopiero dziś o godz. 18. Fajnie, pociąg jest o 19 ;-) Do tego czasu mam zamiar się wyspać, póki co, nic nie wskazuje na to, że będę to robiła w nocy.

Już jutro Święte Miasto Varanasi…









0 komentarze:

Prześlij komentarz