
Ciekawsze przeżycia z Opery miał Paweł i Krzysiek. Zajęli swoje miejsca w loży ale coś ich podkusiło aby jeszcze na chwilę wyjść. Niestety jak wrócili, to inna Kobieta Terminator zabrała klamkę (!) Normalnie wzięła i wykręciła z drzwi. Zabrała na amen! Na szczęście wkręcili się do innej loży. Co prawda Pawłowi zostało odebrane krzesło, na którym spokojnie leżały jego rzeczy, no ale to w końcu Opera. Krzesło i klamka się nie należy.
Po pierwszym akcie postanawiamy udać się na miasto. Skoro nie widać sceny w operze należy udać się w miejsce gdzie widoki są zdecydowanie ciekawsze. Knajpa w widokiem na „morze/może” przy głównej alejce koło Opery… Tutaj dzieją się akcje! Zasiadamy w pierwszym rzędzie, przy ukraińskim piwie.
Moje pierwsze spostrzeżenie, Ukrainki chodzą na niebotycznych obcasach. Im wyższy tym lepszy, na ulicy nie ma prawie w ogóle dziewczyn w baletkach. W baletkach ani spodniach. Królują miniówki i krótkie sukienki, kolorowy makijaż oraz tipsy. Dziewczyny są bardzo kobiece. A faceci? A faceci są pochłonięci grą na automacie pt. sprawdź jak mocno możesz przywalić…
Jeszcze wieczorny spacer po starówce i zasłużony sen w PINKnym łożu.