Lipiec 2010 - Nałęczów
Wstąpiliśmy do Nałęczowa na spacer po Parku Nałęczowskim, czas płynie tam wolniej i spokojniej (ach gdyby tak móc zatrzymać się tam na tydzień bez telefonu i komputer). Spacerując po parku trafiliśmy do palmiarni w której znajdowała się pijalnia. Niestety woda "zdrowotna" nie nadawała się picia... O fu! Wracając do domu wstąpiliśmy do gospodingu i tym samym zakończyliśmy weekend.
0 komentarze:
Prześlij komentarz