Maj 2005 - Praga, Czechy

0


O Pradze myślałam z pogardą, Kraków to jest piękne, stare miasto, a nie jakaś tam Praga... Kraków to jest coś, nie ma bardziej urokliwego miasta! Oczywiście jak wróciłam z Pragi uroczyście wszystko odszczekałam. Kocham Kraków ale palma pierwszeństwa należy się jednak Pradze.

Pisałam to zdanie na blogu, ale muszę napisać je jeszcze raz:" Nie zawsze śpi się w suchym pokoju z łazienką..." Hotel Sjesta - pierwszy hotel w którym nie zdjęłam ubrań kładąc się na łóżku, co więcej ubrałam polarowy płaszcz i kaptur :) To była prawdziwa noc grozy. W łazience do której trzeba było biec do pobliskiego budynku też ktoś zapomniał napisać na drzwiach damski / męski ;) Rano cieszyłam się, że dopadłam ostatni prysznic pod ścianą - oczywiście prysznice były bez zasłonek ;) Hotelowe śniadanie rozbawiło nas do łez - mały jogurt i lentilki ;)

Praga jest cudna: Hradczany, Złota Uliczka, Mala Strana, stare miasto, Most Karola, dzielnica żydowska Josefov, Tańczący Dom nad Wełtawą, wzgorze Wyszehrad, nowe miasto, obowiązkowa jazda metrem, zagubiony autobus z kierowcą, dwa kufle piwa...

W drodze powrotnej zwiedziliśmy również kopalnię złota w Złotym Stoku: http://www.kopalniazlota.pl/



To musi zostać uwiecznione - Hotel Sjesta ;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz